sobota, 20 marca 2010

Przepaść...

To były jedne z najtrudniejszych dni w ciągu ostatnich kilku lat. To, co się wydarzyło, nie dotyczy mnie bezpośrednio, lecz wiąże się z najbliższymi mi osobami... Smutno mi, bo rozstanie zawsze boli... Ale jednocześnie przynosi szansę na nowe, lepsze życie... Często przepaść, która nas dzieli, jest zbyt duża aby ją przeskoczyć a wtedy rozwiązaniem może być pójście tym jedynym, właściwym dla nas, brzegiem... Niestety, czasem trzeba coś zniszczyć aby móc budować na nowo i zawsze ktoś będzie przy tym cierpiał. To nieuniknione... Jedyne co można zrobić to zminimalizować to cierpienie... I czekać... Aż czas przyniesie ukojenie i pozwoli na nowo nauczyć się żyć. Często jedynymi słusznymi rozwiązaniami są te najtrudniejsze. Trzeba więc umieć podjąć tę właściwą decyzję...

środa, 17 marca 2010

Decyzje...

Znów brakuje mi słów. Mogę się tylko domyślać co oznacza podjęcie takich decyzji... Obawa przed tym co dalej, niepewność ich słuszności... Nauka życia od nowa. Mimo to, chciałabym mieć tyle odwagi aby również podjąć tę ostateczną decyzje... I mieć możliwość jej podjęcia... Być może za jakiś czas się uda... Póki co wierzę, że każda zmiana jest krokiem naprzód. I że nie wolno się poddawać dopóki nie będzie wiadomo, że wykorzystaliśmy już wszystkie możliwości aby było lepiej! A każda z tych decyzji przybliża do tak upragnionego szczęścia...

I odpowiednio do dzisiejszego dnia - Coma "Ostrość na nieskończoność"

Nie zamierzam Cię truć
Pigułkami ze słów,
Nie potrafię uchronić od smutku,
Moralności mi brak,
Pogubiłem się sam,
Chciałbym tylko nadzieję ocalić od zła.

Zaniemogły ze strachu,
Zagoniły się w szaleństwie
Myśli złożone,
Marzenia bezsenne.
Lekko pozacierały się
Granice między dobrem a złem,
W każdą stronę
Rozbiegły się znaki jak psy.

W kolejnej odsłonie
Skurwiłem się znojnie
Lecz dzięki Tobie
Nie wszystko skończone,
Ja widzę ostrość na nieskończoności
To nieskończoność nabiera ostrości.

Znam drogi wiodące do dna,
Mosty rzucone na wiatr,
Światło walczące o blask,
Kształty bez formy i żal.

Ten pomiędzy wszystkim to ja,
Powinienem wybrać, lecz jak?
Każdy dzień daje znak,
Że zatrzymał się...
Czas drąży myśli,
To wściekłość i wrzask,
Ona wzbiera we snach,
Ona chwyta mnie w locie i
Powstrzymuje czyny.
My zaplątani w niemoc
Znów nie wypełniliśmy się
Nie wypełniliśmy się
Dniem.

poniedziałek, 15 marca 2010

Kamienie...

Długo ostatnio nic nie pisałam a działo się przecież tak wiele... Ale to wszystko jest zbyt trudne żeby tak na bieżąco to opisywać. Czasem trzeba trochę ochłonąć... Wszystko sprowadza mi się do kamienia. Kamienna dusza, serce z kamienia i kamienie szlachetne. To ostatnio zdominowało moją głowę...

Praca przestała być miejscem, do którego chce mi się chodzić. Fałsz ludzi, z którymi codziennie mijam się i wymieniam uśmiechy, jest po prostu obrzydliwy! Jak wiele potrafią oni zrobić aby osiągnąć swój cel!?! Czekam tylko, aż tak długo wyczekiwane przeze mnie zmiany nastąpią i mam nadzieję, że nie spadnę z deszczu pod rynnę...

A poza pracą? Rozmyślania o szczęściu... Czym ono dla nas jest, tak na prawdę? Co jesteśmy gotowi zrobić aby je osiągnąć? Czy mamy prawo ranić innych, aby samemu znaleźć to, co uczyni nas szczęśliwymi? Nie wiem... Nie wiem czy świadomość krzywdy wyrządzonej innym nie przesłoni później tego, co miało sprawić radość. Ale przecież nie możemy rezygnować ze spełniania marzeń, bo to chyba właśnie o nie chodzi w życiu...? Aby powolutku, sukcesywnie dochodzić do tego, co dla nas w życiu ważne. Aby być wśród ludzi, na których nam zależy, pracować tak, aby praca sprawiała nam radość, kochać tych, których kochać chcemy a nie tych, których musimy. Czy jednak życie polega na ciągłym poświęcaniu siebie i swoich pragnień...? Na myśleniu o innych i kierowaniu swoim życiem tak, aby byli oni z nas i naszego postępowania zadowoleni? A może jednak jest jakiś złoty środek, który pozwoli osiągnąć szczęście nie sprawiając bólu tym, którzy są obok...? Nie wiem...

A zmieniając temat.... Kolejna wystawa. Kamienie, minerały, biżuteria i Ruiny Teatru. Uwielbiam tam chodzić! Klimat jaki roztacza to miejsce jest niesamowity. Może trafię tam kiedyś na jakiś spektakl i poznam to miejsce z jeszcze innej strony... Kilka fotek dla tych co nie byli...



I jeszcze jedno. To mi dzisiaj w duszy gra...