wtorek, 1 maja 2012

Trzy miesiące...

Ala skończyła już trzy miesiące! Ja nie wiem kiedy to minęło... Jest już taka fajna :-))) Od soboty (tak jakby wiedziała, że już pora na kolejne kroki w rozwoju) zaczęła tak nawijać jakby miała zaraz zacząć normalnie mówić. Wyraźnie coś nam wciąż opowiada w tym swoim "alicjańskim" języku :D Śmieje się od ucha do ucha i zauważa co raz więcej szczegółów w otoczeniu. Zaczęła się baaardzo uważnie wszystkiemu przyglądać i oczywiście komentować wszystko co obserwuje. Największy ubaw mam na spacerach kiedy głośno reaguje na każde mijane drzewo, które widzi nad swoją głową, a mijamy ich dziesiątki spacerując naszą osiedlową alejką tam i z powrotem :D Najbardziej spodobała jej się wierzba płacząca i rozgadała się tak, jakby zobaczyła jakiś ósmy cud świata.
Co raz bardziej rośnie sterta za małych ubranek. Z rozmiaru 50-56 przeszłyśmy już na 62-68. A pucuś z niej niesamowity! Na szczęście mieści się w normach :D No i nadszedł w końcu moment na ssanie kciuka! Ala jest "bezsmoczkowa" więc teraz zamiast piersi zaczęła uspokajać się kciukiem. A kiedy jest głodna potrafi tak tego kciuka ssać, że odgłosy, które wtedy wydaje zagłuszają czasem telewizor :D Dzięki temu też rzadziej płacze. Usamodzielnia mi się dziewczyna!

Dni mamy już fajnie poukładane więc mijają nam spokojnie ale niestety za szybko. Noce są baaaardzo spokojne bo Ala potrafi przespać nawet 10 godzin! Oczywiście to zależy ile zje przed zaśnięciem. Jeżeli się budzi w nocy to tylko na szybkie karmienie, które trwa 10-15 minut więc nie jest źle. Śpi grzecznie w swojej gondolce z nami w pokoju ale zawsze nad ranem ląduje ze mną w łóżku i dosypiamy sobie jeszcze godzinkę czy dwie razem. Ala oczywiście jest wtedy przyklejona do cyca i na zmianę ssie i śpi :) Uwielbiam te chwile! Myślę, że w tym tygodniu Ala przeniesie się już na noc z gondolki do łóżeczka. Dopóki była malutka to wolałam, żeby miejsce, w którym śpi nie było zbyt przestronne i żeby jak najmniej różniło się od warunków znanych jej z brzucha mamy ale ładnie śpi w ciągu dnia na naszym narożniku więc chyba nie ma lęku przestrzeni :D Będzie miała w łóżeczku swojego ukochanego osiołka więc myślę, że nie powinno być problemu :)

Obawiałam się czy sobie poradzę z "obsługą" takiego małego człowieka ale stwierdzam, że jeśli kobiety nie dotknie depresja poporodowa czy jakiś inny problem to instynkt macierzyński podpowiada nam rozwiązania. Tak jakby "instrukcja obsługi niemowlęcia" była gdzieś zakodowana w mózgu a poród wyciągał ją na wierzch i uaktywniał :D Teraz zaczynam mieć obawy jak to będzie, kiedy Ala będzie już chodzić, mówić i wymagać dużo więcej zaangażowania i organizowania jej czasu ale mam nadzieję, że też w jakiś magiczny sposób sobie poradzimy :)

W zeszły weekend pojechałam w końcu na uczelnię. Byłam pełna obaw czy Ala zniesie spokojnie rozłąkę ze mną na aż tyle godzin ale okazało się, że z tatą też jest super mimo, że tata nie daje cyca :D Musiałam w końcu się tam pojawić bo to już ostatni semestr i trzeba pozaliczać wszystko żeby sobie potem spokojnie przystąpić do obrony. Był to też dla mnie rodzaj odskoczni od codzienności co bardzo dobrze mi zrobiło. Oczywiście jakieś 90% czasu myślałam co też tam Ala z tatą porabia ale jednak zmiana otoczenia i spotkanie ze szkolną ekipą pozwoliło mi psychicznie odpocząć. Szkoda, że to już końcówka... Naprawdę fajna ekipa mi się tam trafiła a wiem, że po skończeniu studiów ciężko będzie się już spotkać bo zawsze komuś nie będzie pasował termin czy też coś tam komuś wypadnie. Takiej śmiechoterapii jaką mam na uczelni życzę każdemu :D

Muszę stwierdzić, że fajnie jest być mamą :-))) Mimo, że przez wiele lat zapierałam się, że nie chcę mieć dziecka i że się nie nadaję na matkę, teraz nie wyobrażam sobie już życia bez Ali. To najpiękniejsze, co mi się w życiu przytrafiło. Wywróciła cały mój świat do góry nogami i totalnie zmieniła priorytety. Tak serio, chociaż może to głupio zabrzmi, to mimo moich 32 lat, dopiero teraz poczułam się dorosła a może raczej dojrzała. Dopiero teraz wiem, że mam po co i dla kogo żyć. Wszystkim niezdecydowanym polecam :-)))

Blessed be! :-)