piątek, 22 października 2010

Jesiennie...

Nostalgicznie mi... Nie wiem czy to pogoda, czy coś innego, ale cały czas znajduję się ostatnio w nastroju jakichś takich przemyśleń. Smutno mi, na zmianę z wesołością. Kiedy, na przykład, wychodzę gdzieś i trafiam w kupę kolorowych liści to cieszę się jak dziecko :) Cieszą mnie byle błahostki ale też z byle powodu potrafię wpaść w dołek. Jest jednak jedna rzecz, która spycha mnie i moje myśli coraz bardziej w stronę tych dołków... Coraz bardziej mam wrażenie, że próbuję oszukać samą siebie. Że doskonale wiem co czuję a wmawiam sobie i całemu światu dookoła, że jest inaczej. Coraz częściej widzę dwa tory biegnące w przeciwnych kierunkach zamiast jednego wspólnego celu. Coraz bardziej mam ochotę wsiąść do któregoś z nich i odjechać gdzieś daleko, zostawiając za sobą cały ten bałagan, który powstał w mojej głowie...

A do tego mam jakieś problemy z podejmowaniem decyzji... Nie umiem znaleźć rozwiązań do nawet najprostszych spraw! Czuję się rozbita na kawałeczki, które nie chcą, za cholerę, do siebie pasować... Na szczęście pojawiły się w moim życiu bliskie mi osoby, do których mogę odezwać się w razie potrzeby. Ludzie, o których nie pomyślałabym, że takimi się staną i którzy potrafią odgonić smutki i dodać choć trochę wiary w siebie. Dziękuję Wam za to, że tak po prostu jesteście... :)

A tak poza tym, ostatnie tygodnie były dosyć obfite w spacery, koncerty czy wystawy :) Jutro też zapowiada się świetny koncercik! Mam nadzieję, że nic mi go nie zepsuje i że stare, dobre TSA da radę symfonicznie :-))) Tymczasem trochę fotek: