niedziela, 26 czerwca 2011

Zaległości część II

Pora uzupełniać kolejne zaległości z mniej - więcej miesiąca :)

Najważniejszym chyba wydarzeniem był wyjazd do Warszawy na dłuuuugo wyczekiwany koncert Alter Bridge. W pierwszej wersji planowaliśmy wyjazd pociągiem ale po zmianach rozkładów jazdy przez PKP musieliśmy zmienić plany. Niestety szanowni Państwo z rzeczonej firmy wychodzą z założenia, że ludzie nie podróżują nocą a jeśli już, to tylko pociągami najwyższych, a co za tym stoi, najdroższych klas :/ Musielibyśmy dotrzeć do stolicy w środku nocy a potem czekać do białego rana aby móc wrócić na Śląsk. Wiązałoby się to z brakiem snu przez ponad 30 godzin, co kompletnie nie miało sensu. Postanowiliśmy więc pojechać samochodem bo, jak się okazało, koszty były tylko 30-40 PLN wyższe niż jazda pociągiem a niezależność nieporównywalna :) Plany przewidywały spacer po Warszawie i jej najciekawszych zakątkach a wieczorem pójście na koncert i powrót do domu. Jakże musieliśmy się rozczarować kiedy okazało się, że ledwo zdążyliśmy dojechać na koncert, który zaczynał się o 23:30! Podróż zajęła nam 7 i pół godziny! Z Gliwic! Trasa do Warszawy w większości odbywa się po jednym pasie w obu kierunkach, gdzie większość pojazdów stanowią TIRy... Korki miały długość po kilka kilometrów...Tak więc zdążyliśmy dojechać, zjeść i napić się czegoś a potem od razu lecieć pod scenę :) Na szczęście, tak jak się spodziewaliśmy, koncert wynagrodził nam wszelkie niedogodności podróży. Było niesamowicie!!! Sam zespół zaskoczony był przyjęciem przez polską publiczność (gościli w naszym kraju po raz pierwszy). Ludzie znali wszystkie teksty i było nas tam naprawdę sporo :-))) Wydarzenie, którego na pewno nie zapomnimy przez dłuuugie, dłuuugie lata :)










Poza tym wydarzeniem, dni przemijają w tak zawrotnym tempie, że miesiące mijają mi tak szybko jakby mijały tygodnie. Ledwie się jeden zaczyna a już witam początek następnego. W pracy coraz większy kociokwik, zmiany gonią zmiany a ludzie coraz mniej się w tym wszystkim odnajdują... Miejmy tylko nadzieję, że to wszystko wyjdzie nam na dobre :) Na szczęście bywają chwile, które pozwalają od tego wszystkiego odpocząć. Chwile z przyrodą, która potrafi mnie tak zaintrygować, że zapominam o otaczającej mnie codzienności :)












Do zobaczenia w kolejnym poście :) Życzę wszystkim udanych wakacji i ciepłego, lata, które pozwoli naładować baterie na kolejne miesiące :-))) Blessed be!