niedziela, 12 lutego 2012

Jestem MAMĄ!...

Wczoraj Ala skończyła dwa tygodnie! Niesamowite, jak szybko mi to zleciało :) Ciężko mi było wygospodarować chwilę na tego posta i dlatego piszę go dopiero teraz ;)

Tak jak przewidział mój lekarz, po tygodniu od ostatniej wizyty u niego, urodziłam córkę. Wody odeszły mi przed pierwszą w nocy a przed trzecią byłam już w szpitalu. Tam do ósmej czekałam na pierwsze skurcze a o 10:44 (27.01.2012) na świecie pojawiła się ta mała kruszyna :) Ważyła 2660 g a mierzyła 50 cm. Jest taka malutka, że praktycznie wszystkie śpiochy "new born" są na nią za duże :-))) Ale wczoraj byłyśmy na kontrolnej wizycie u lekarza i Ala przybiera na wadze prawidłowo więc nie ma się o co martwić (obecna waga to 2860).

I tak, od dwóch tygodni jestem MAMĄ!!! :) Dziwne uczucie... Brzmi tak poważnie. Niesamowite jest to, jak bardzo szybko upływa czas przy takim noworodku. Jak na razie żyjemy sobie dosyć regularnie. Ala śpi, potem je, przewijam ją, trochę "pogadamy" i znowu kładę ją spać. I tak w kółko, przez całą dobę. Ale co dziwne, nie czuję się jakoś zmęczona, mimo, że w międzyczasie przyklejam tapety, zmywam naczynia w wannie czy maluję futryny :) Remont trwa a małej w spaniu nie przeszkadza wiertarka czy wbijanie gwoździ! Jest niesamowita! Póki co nie jest jeszcze "kontaktowym" dzieckiem, nie uśmiecha się świadomie, porozumiewa się z nami płaczem kiedy jest głodna czy trzeba ją przewinąć ale i tak jest słodka. Obserwowanie jej min nie raz wywołuje u nas salwy śmiechu. Widać też jak "rośnie" i jak się zmienia. Tylko patrzeć jak urośnie na tyle, że trzeba będzie ją posłać do szkoły :-)))

Wrzucę jeszcze trochę zdjęć małej a potem muszę już lecieć bo zaraz pewnie się obudzi i trzeba będzie dać jej "cyca" :-)))

Blessed be!


Pierwszy dzień życia :)

 Drugi dzień życia :)

Zabójcza mina nr 1 :-)))

Jedziemy do domu :)

Pierwsza kąpiel :)

"Tonę" w tych śpiochach :-)))

U mamy :)

Na brzuszku :)

Idziemy do lekarza  :)

U rodziców w łóżku :)

Śpię... :)