poniedziałek, 23 stycznia 2012

39 tydzień...

Tak, to już chyba końcówka :) Torba do szpitala stoi spakowana i czeka. Na piątkowej wizycie u lekarza dowiedziałam się, że 'się zaczyna' a dzisiejszy dzień pokazuje, że to chyba naprawdę kwestia dnia, może dwóch. Od rana moje samopoczucie jest co najmniej dziwne, pojawiły się już też pewne symptomy, które jednoznacznie wskazują, że trzeba być w gotowości. Próbowałam przekonać małą, żeby sobie posiedziała w brzuszku jeszcze ze dwa tygodnie ale ona chyba chce już zobaczyć ten świat, który do tej pory tylko słyszała :) Niestety nie uda nam się zakończyć remontu przed jej pojawieniem się w domu ale co najważniejsze to to, że najgorsza i najbrudniejsza robota już za nami...

Dziwne, ale nie boję się porodu. W końcu od tysięcy lat kobiety rodzą, medycyna jest o lata świetlne do przodu od momentu kiedy sama przyszłam na świat więc dam radę! :) Chyba bardziej przeraża mnie fakt, że zostanę mamą i czyjeś życie przez wiele lat będzie w dużej mierze zależało ode mnie i od decyzji, jakie podejmę. Czy sobie poradzę? Czy będę wiedziała co robić z taką małą istotką? Niesamowite jest też to, że dla niej, od samego początku, będę najważniejszą osobą na świecie. Że dopóki nie dorośnie nie będzie mnie oceniać, tylko kochać taką, jaka jestem...

Nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać :) Najpierw na poród a potem na rozwój sytuacji :) Na szczęście mam też blisko dwie świeżo upieczone mamy, które w tej chwili są skarbnicą wiedzy dla takiego nowicjusza jak ja :-))) Jest pewna istotna rzecz, którą powiedziały mi obie - mam się nie przejmować tym, że nie od początku będę bezgranicznie kochać dziecko, że będę przerażona i bezradna, że dopadną mnie chwile zwątpienia, rezygnacji i płaczu. Bo tego wszystkiego co związane jest z dzieckiem muszę się po prostu nauczyć. Bo mit 'matki polki', która od pierwszego wejrzenia kocha i rozumie swoje dziecko, to bzdura. Wiele kobiet nie przyznaje się (lub robi to dopiero po jakimś czasie) do swoich prawdziwych uczuć w pierwszych tygodniach po porodzie. Bo to przecież wstyd, bo zostaną potępione przez otoczenie, bo przecież muszą wszystko wiedzieć i czuć od początku. A tak nie jest... Trzeba zacisnąć zęby i cierpliwie uczyć się nowego życia. Życia już nie tylko dla siebie...

Blessed be! :)