środa, 20 lipca 2011

10 lat...

W niedzielę minęło dziesięć lat odkąd jesteśmy razem... Było to bardzo burzliwe dziesięć lat. Wiele wzlotów i upadków, wiele kłótni i tyle samo 'pogodzeń' a nawet jedno kilkudniowe rozstanie. Taki 'włoski model rodziny'. No a teraz szykuje nam się w życiu ogromna zmiana. Zmiana, która wywróci nasz dotychczasowy świat do góry nogami i poprzestawia wszelkie wartości, plany i przyzwyczajenia. Trzeba będzie całe życie poustawiać od początku, łącznie z meblami w mieszkaniu :-) Oczywiście wynika z tego wiele obaw. Czy damy radę? Czy podołamy finansowo? Czy to, co nas czeka, na nowo nas połączy czy może jednak podzieli? Wiele pytań tłucze się po głowie ale jednak cały czas jest nadzieja i jednak radość :) Myślę, że wiele spraw 'samo' się poukłada bo taka jest w końcu kolej rzeczy a do tego jest kilka dobrych i życzliwych osób obok, na wsparcie których już teraz mogę liczyć. Póki co, przed nami czas oczekiwania i przygotowań. A ja jakoś wierzę, że będzie dobrze! Bo musi i już!

Blessed Be! :)