niedziela, 27 grudnia 2009

Poświąteczne smutki

Co za dzień! Jakoś wszystkich dookoła ogarnęło przygnębienie. Przyjaciel na mnie warczy bo jak to określił "czuje się podle", kumpela pokłóciła się z mamą a mnie się od rana chce wyć... Najchętniej przespałabym cały dzień ale nie potrafię. Mimo to nie zrobiłam dzisiaj nic, kompletnie nic! Od jutra za to trzeba będzie zapieprzać podwójnie żeby zdążyć z pracą do końca roku... Do tego dostałam zaproszenie na sylwestro-urodzino-parapetówkę. Nie lubię sylwestra i nie wybierałam się nigdzie a tu nagle takie zaproszenie! Gdyby jeszcze to był tylko sylwester ale te urodziny... Sprawię przykrość jednej osobie nie idąc a innej idąc. I bądź tu mądry i pisz wiersze! Ech... Ciężki dzień... Ale jutro zacznie się nowy, ostatni już tydzień tego roku. Mam nadzieję, że niektóre sprawy dobiegną razem z tym rokiem do końca i coś się w końcu zacznie układać, A ja, że stanę się twardsza i nie będę wciąż ryczeć po kątach :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz