czwartek, 18 lutego 2010

Wybory...

Zastanawiam się dzisiaj nad sposobem, w jaki oceniam ludzi. Powiedziałam wczoraj coś, czego sens dotarł do mnie w środku nocy. Opowiadając o niedawno poznanej osobie, zwróciłam uwagę na sposób, w jaki osoba ta się wysławia. Tak, to jest jedno z moich natręctw... Nie potrafię puścić mimo uszu błędów, jakie padają z ust moich rozmówców. Dbałość, o chociaż w miarę poprawną wymowę, to taki mój "świr" :) No i przyszedł moment kiedy zaczęłam się nad tym zastanawiać. Dotarło do mnie, że może zbyt dużo uwagi poświęcam na to JAK ktoś do mnie mówi a nie na to CO mówi. Ale, kurka-blaszka, co ja mogę za to, że kiedy facet mówi "poszłem" to ja dostaję gorączki!?! I w tym momencie kompletnie przesłania mi to fakt, że mówi o tym, jak poszedł pomagać chorym dzieciom jako wolontariusz!!! I że robi to już od ośmiu lat! Nie... Ja stwierdzam, że facet jest do kitu bo nie potrafi poprawnie mówić po polsku... Przecież to głupie... Chyba... Przecież tak wiele wartościowych osób mogę przez to w życiu ominąć. Tak wiele ludzkich zalet może mi umknąć...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz